wtorek, 3 czerwca 2014

Konkurs!

Witam.

Zaczęliśmy  długo zapowiadany konkurs na facebooku.



Losowanie nagród za tydzień, 11.06. Zapewne skorzystam z jakiegoś systemu losującego z sieci, bowiem moja chodząca maszyna losująca może nie mieć nastroju na wyciąganie karteczek. :D

Napiszę teraz coś o tych nagrodach. :D
Główna nagroda - kosz Zpagetti, duży. Średnica 30 cm, wysokość 28 cm.
Kolor "dżinsowy" z beżowym brzegiem, nie jest tak jaskrawy jak na zdjęciu.
Pogoda kiepska, więc zdjęcia nie wyszły świetne.











Trzy wylosowane osoby dostaną też białe myszki. Mają około 15 cm.












Chyba powinnam w ogóle zmienić nazwę na Myszeczka i Szczurek, teraz robię kolejną mysią rodzinę. :D
Na dziś to wszystko, zapraszam do udziału w konkursie!!!
Miłego dnia! :D

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Kosze cd. :D


Poniedziałek.
Znowu zimno i deszczowo.

Cały ubiegły tydzień spędziłam z synem i swoich rodziców.
Oczywiście "warsztat" wzięłam ze sobą
i w wolnych chwilach szydełkowałam. To już jest nałóg. :D


Efekty? Oto i one. 

Blady róż, koszyczek o średnicy 20 cm, wysokość 17 cm.









Drugi koszyczek, zamiast słonka może świecić.
W taki ponury dzień jak się spojrzy na ten żółciutki kolorek, to oczy się same uśmiechają.
Średnica 22cm, wysokość również 17 cm.





A wczoraj Dzieciom życzenia składała Misia Lila. :)
Panieneczka ma 32 cm. :D




Zrobiłam jeszcze jeden koszyk, większy trochę od dwóch zaprezentowanych, ale muszę jeszcze przemyśleć sprawę wykończenia.

Zaraz siądę do przygotowania konkursu i mam nadzieję, że jutro ruszymy.

Przyjemnego poniedziałku! :D

sobota, 31 maja 2014

Projekt "L"

Witam sobotnio.


Dziś zimno i deszczowo. Ech, szkoda.
Może jutro będzie lepiej, taki mały prezent na Dzień Dziecka. :D

Napiszę trochę o Projekcie "L". Cel: stworzenie lalek dla dwóch maleńkich istotek, które póki co zamieszkują jeszcze brzuszki swoich mam. :D Obie mamy mają synków w wieku mojego własnego potomka, obie oczekują teraz na dziewczynki. Przyszywana ciocia postanowiła zrobić małe co nieco dla tych słodkich maleństw i ich starszych braci. :D

Pierwsza powstała Klejnotka. :D





Ma około 30cm, zapomniałam zmierzyć a zabawki są już w połowie drogi do właścicielek. :D



Dla starszego braciszka powstał Pan Żaba.







Potem zrobiłam Konfetkę a do "kompletu" powstał Miś.












Wszystkie te zabawki są efektem jeszcze kwietniowego dłubania. Prace z kończącego się tygodnia sfotografuję jeszcze dziś, oczywiście jeśli się uda a z tym może być różnie. ;) Jest to uzależnione od humoru Pomponika. :D

Pozdrawiam i życzę przyjemnego sobotniego wieczoru! :D

niedziela, 18 maja 2014

Sowi gazetownik.


Witam!

Melduję posłusznie, że projekt "L" został zakończony.
Mam w związku z tym dylemat, pokazać co zrobiłam czy poczekać jeszcze do momentu, gdy zainteresowani zostaną obdarowani prezentami...
Tymczasowo czekam... :D

Dziś już pogoda znacznie lepsza, więc humorki nasze też przyzwoite.

Myślimy o konkursie... Pewnie teraz będziemy dłubać jakieś nagrody.
Niestety nie ułatwiacie mi nic a nic: nie piszecie co chcielibyście dostać.
Pomysłów w głowie mam mnóstwo i nie wiem na co się zdecydować, z pewnością jedną z nagród będzie koszyk Zpagetti. Co jeszcze? Ciągle myślę.

Padł pomysł, żeby wprowadzić rękodzieło do sprzedaży w mojej firmie. Muszę się nad tym poważnie zastanowić, w sumie sama nie wiem. Poważna sprawa.
Innymi słowy trudne decyzje przede mną.

Pochwalę się dziś swoim nowym gazetownikiem. Odzwyczaiłam się od grubego szydła i ciężkiego materiału.
Praca została okupiona trzema pokaźnymi i bolesnymi odciskami. :D Ale poszło szybko, lubię kiedy widać efekty pracy.

Zastanawiam się nad dodatkowym udekorowaniem mojego gazetownika. Jeśli się na to zdecyduję, efekty udokumentuję.








Miłego niedzielnego wieczoru!


środa, 7 maja 2014

Majowo.



Ale ten czas biegnie... Szybko...
Już po majówce, zimnej, mokrej i chorej. Coś nas zmogło, ale dochodzimy do siebie.

Hoye mi się rozkwitły, cieszą oko.





To hoya kerri - jedna z moich pierwszych Tajek. Zapachu niestety nie czułam - zatoki odrobinę zatkane, powonienia brak. Ale jest jeszcze nadzieja, bo kilka kolejnych baldaszków szykuje się do kwitnienia.
Zdjęć nie podpisałam, ale uroczyście oświadczam, że są moje i wiadomo - kopiować nie wolno. ;)

Kilka innych hoi także lada dzień pokaże kwiecie, nie fotografuję, żeby nie zapeszyć. Czekam, cierpliwie. :D

Szydełkowo miałam małe zamówienie. Mały Adaś wybiera się na wesele i potrzebował muszonka.
Jego Mama nie mogła zdecydować się jaki kolor, więc Adaś ma dwie muchy do wyboru: zieloną i bordową.







A że do muszki jakaś zabawka by się przydała, to zrobiłam małpkę.
Wiem, że Adaś jest wielbicielem Ciekawskiego George'a, wybór Adasiowej Mamy wypadł na małpencję.
Dałam jej a raczej jemu na imię Bruno, Adaś może zawsze jakoś go przechrzcić.

Oto Bruno:












Teraz nie pozostaje mi nic innego jak zakończyć "Projekt L", dobrze mi zrobiła krótka przerwa.

Do zobaczenia, mam nadzieję wkrótce! :D

środa, 23 kwietnia 2014

Ja się wcale nie lenię... :D

W ogóle, ale to w ogóle się nie lenię.

Wręcz przeciwnie, strasznie zapracowana jestem... Po drodze przecież były Święta.

W ogródku też ogrom pracy.

Szydełkowo nie próżnowałam - kilka rzeczy powstało, ale robione są jako prezenty,
więc fotki będą dopiero gdy zostaną ofiarowane.
Nie będę przecież psuć niespodzianki.

Pochwalę się natomiast próbną wersją lalki.
Przyznaję, że najgorzej było zrobić włosy i wykończyć. Chwilami miałam ochotę rzucić ją w kąt,
ale jakoś wytrwałam i skończyłam.
Początki bywają trudne, ale jestem już zaprawiona w boju, teraz już będzie z górki.

Przedstawiam Wam lalę:



Miłego, słonecznego dnia!!! :D

środa, 2 kwietnia 2014

Muszki. :D

Przyszła wiosna
- będę o tym często wspominała ponieważ bardzo mnie to cieszy -
rozpoczyna się okres świąt, chrzcin, ślubów i wesel.
Innymi słowy trzeba zadbać o elegancki i oryginalny wygląd.

Pomysł na muszkę? Poddany przez zaprzyjaźnioną mamę.
Miały być dwie muszki: pomarańczowa i czerwona.
Pomarańczowa włóczka nie dojechała, podobnie zresztą jak ten długo oczekiwany odcień niebieskiego.
W tej sytuacji pomarańczę zastąpił koral.


Włóczka ma w składzie 90% mikrofibry i 10% poliestru. Nitka podwójna - próbowałam robić z pojedynczej, ale bardzo delikatna tkanina wychodziła.
Na specjalne życzenie guziczek kaczuszka.
Dzieci lubią koko. :D



Potem zrobiłam czerwoną muszkę, już z innej włóczki. Antyalergiczny akryl.
Zupełnie inaczej wygląda.





Guzik - biedronka! Rewelacyjny dla mnie. :D



Na dwóch nie poprzestałam.
Oczywiście umiar to jest to, z czym mi się trudno oswoić.
Tak powstała mucha niebieska, też z tej antyalergicznej włóczki.




I kolejna, zielony neon, akryl, ale innej firmy.


Tu chyba bardziej widać kolorek:




A tak się prezentują muszony razem:



Teraz się już grzecznie pożegnam, miłego dnia wszystkim życząc. :)